Zapraszam na Foto-wspomnienia z 2017… miał być wyjątkowy, a jaki był?
O ile czytaliście pierwsze posty na blogu, może pamiętacie, że chciałam, aby 2017 rok był w jakiś sposób wyjątkowy ze względu na moje 40 urodziny. Z jednej strony lekka panika, że jak? już 40?! Z drugiej strony chęć odpowiednio dobrze to celebrować… I patrząc na cały rok, mogę spokojnie napisać, tak ten rok był zdecydowanie wyjątkowy, wiele niespodzianek, odwiedziliśmy fajne miejsca, przejście na stronę 4.0 odbyło się bardzo hucznie… no i przecież zaczęłam pisać blog…ale były też chwile ze łzą w oku… no ale po kolei… poniżej najciekawsze momenty w postaci foto-wspomnień… 😉 Na końcu jeszcze krotki wynik moich wyzwań na drugie półrocze.
Wiosna
Zacznę od wiosny, bo na początku roku niewiele się działo.. Na Wielkanoc pojechaliśmy do Polski i wreszcie po ponad 10 latach pojechałam znowu do mojego ulubionego Krakowa.. niestety pogoda pokrzyżowała nam plany, bo zamiast długiego zwiedzania piękną wiosną… wróciła zima, na którą nie byłam przygotowana, choć początek dnia tego nie zapowiadał…
Moi przyjaciele z Częstochowy i mój mąż zorganizowali potajemnie pierwszą imprezę urodzinową..
Po powrocie z Polski do domu, w dniu moich urodzin świętowałam moje urodziny tylko z moim mężem śniadaniem w ulubionej kawiarni i spacerem po Düsseldorfie (a wieczorem z dziećmi)…
Na tym się nie skończyło… oprócz uroczystości z rodziną, mąż zorganizował mi jeszcze jedną imprezę (czyli w sumie 4-tą) z moimi przyjaciółkami.. kolacja w japońskiej restauracji i szaleństwo w dyskotece…
W maju pojechaliśmy na długi weekend nad morze do Holandii, do miejscowości Breskens.
Czerwiec był wyjątkowy… gdyż oficjalnie mój blog ujrzał światło dzienne i rozpoczęła się moja przygoda z blogowaniem…
A jednym z pierwszych wpisów był o moim zaskoczeniu roku 2017… czyli rezenzja książki „Bracia” i wywiad z autorem (wpis możecie przeczytać tu)
Lato
W lipcu zwiedziliśmy miasto Kiel, o którym możecie przeczytać tu lub obejrzeć film na YouTube tu. Znowu mieliśmy pecha do pogody…
Sierpień był miesiącem pełnym wrażeń… pojechaliśmy ponownie do Polski na urlop. W Borach Tucholskich odebrałam mój prezent urodzinowy, który był spełnieniem małego marzenia, raz w życiu być jak modelka… wpis na ten temat oraz dużo więcej zdjęć możecie zobaczyć tu. A film z back stage’u tutaj. Wspaniałe doświadczenie, które będę długo wspominać.
Po krótkim wypoczynku w Borach pojechaliśmy na jeden dzień zobaczyć Toruń… mieliśmy przepiękną pogodę.. wreszcie 😉
W sierpniu pojechaliśmy również do Belgii, do miejscowości Oostende, o którym możecie przeczytać tu lub zobaczyć film na YouTube tu. Główną atrakcją był Festiwal Rzeźb z Piasku, zdjęcia z festiwalu do obejrzenia tu, a film tu.
Jesień
Największą atrakcją jesieni 2017 było niewątpliwie włoskie wesele na południu Italii… wyjątkowe miejsce, ślub w przepięknej katedrze, wesele niezapomniane w niebywałej lokalizacji…. marzenie… więcej zdjęć znajdziecie na Olgiettowej stronie na Facebooku
W grudniu byliśmy, jak prawie co roku, w Esslingen am Neckar. Tradycyjnie wybraliśmy się na średniowieczny jarmark świąteczny. (Film o jarmarku tu)
Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy w Polsce, to już trzeci urlop w kraju… Niestety urlop nie wyglądał tak jak był zaplanowany, bo się rozchorowałam… no ale na pewne rzeczy nie mamy wpływu i choć nam serce ściska, musimy przełknąć tę gorzką pigułkę i patrzeć na przód.O tym oraz o prezentach mówię w ostatnim filmie na YouTube tu. Ale przynajmniej koniec roku wyszaleliśmy się na sali z przyjaciółmi… i lepszego wejścia w Nowy Rok nie mogłabym sobie życzyć.
Apropos… to jest ta sukienka, którą kupiłam w Polsce latem, pisałam o niej w zakupach z Polski i obiecałam wrzucić zdjęcie, jak będzie odpowiednia okazja do jej założenia. Wpis zakupowy możecie przeczytać tu.
♣♣♣
Także rok był naprawdę udany. No ale jeszcze muszę podsumować wyzwania, które rzuciłam sobie od lipca (pisałam o nich tu).
6/6
W sumie prawie sukces, bo przeczytałam 7 książek, przy czym nie do końca zgodnie z założeniem, bo tylko jedna po niemiecku i jedna po angielsku (wpisy będę uzupełniać)
Stryjeńska. Diabli nadali, Angelika Kuźniak
Dziewczyny z Powstania, Anna Herbich
Der Spiegel der Medici, Melissa Bailey
Elementarz stylu, Katarzyna Tusk
Make Photography Easier, Katarzyna Tusk
Finding Audrey, Sophie Kinsella
Radzka radzi. Magdalena Kanoniak
Kondycja na 6!
… no póki co, to na 3 chyba… nie ćwiczyłam tak regularnie jak zakładałam… muszę się poprawić
6.00
zdecydowanie najtrudniejsze zadanie… o ile wstawanie godzinę wcześniej kładąc się spać robi sens, tak rano gdy się budzę, sensu na próżno szukać, bo po co wyciągać nóżkę spod ciepłej kołderki, jak nie ma ciśnienia? a tym bardziej gdy przyszły ciemne i zimne jesienno/zimowe miesiące… tu poddawałam się najszybciej. Zastanawiam się, czy ja kiedykolwiek zwyciężę w tym wyzwaniu!? od nowego roku walczę dalej…
A jak Wam minął 2017 rok? Spełniliście jakieś marzenie? Był udany czy raczej wolelibyście o nim szybko zapomnieć.