40 i co dalej... | Różności z Niemiec

Bar mleczny – escape room w Ratingen

21. lutego 2023

Dzisiaj chciałam się z Wami podzielić wrażeniami po pierwszym przejściu przez Escape Room.

Kilka tygodni temu zostałam zapytana, czy moja rodzina miałaby ochotę przejść przez Escape Room w Górnośląskim Muzeum (Oberschlesisches Landesmuseum) w Ratingen, w towarzystwie pani dziennikarki z Deutsche Welle, która będzie robić reportaż właśnie dla DW. Bez wahania moja odpowiedź była TAK, bo już od dawna chciałam sprawdzić się w Escape Room, a do tej pory nie było okazji. Moja rodzina również wyraziła zgodę. W ostatnią niedzielę pojechaliśmy więc do muzeum pełni euforii, bo wszyscy mieliśmy ogromną ochotę na tę atrakcję. Byłam podekscytowana z kilu powodów. Po pierwsze wydawało mi się, że będzie to idealnie spędzony czas z rodziną, tym bardziej po przejściach z zeszłego roku (więcej TU) – nasza rodzina potrzebowała czegoś fajnego, czegoś co razem zrobimy jako team, coś co nam wszystkim sprawi radość. Po drugie, escape room znajduje się w muzeum Górnego Śląska, a ja przecież stamtąd pochodzę! Bar Mleczny – bo tak nazywa się escape room – wydawał się być małą podróżą sentymentalną. No i miałam nadzieję, że też dzięki temu uda nam się rozwiązać wszystkie zagadki.

Gdy rezerwujemy Bar Mleczny otrzymujemy mail z potwierdzeniem rezerwacji i pierwszą zagadką. W treści ukryte jest hasło, które należy podać po przybyciu do muzeum. Moja starsza córka fantastycznie poradziła sobie z tym zadaniam i tym sposobem nabrała ogromnej ochoty na więcej.

Po przybyciu i podaniu hasła otrzymaliśmy walizkę, w której  znajdował sie smartfon oraz tablet. Nasze rzeczy z telefonami włącznie zostawiliśmy w zamkniętej szafce. Porozmawialiśmy z panią redaktor z DW, jak ma wyglądać jej udział w naszym zadaniu i poszliśmy do escape room. Przed drzwiami czekało na nas kolejne zadanie – żeby wejść do środka należało podać kod dostępu na klamce drzwi… ale najpierw trzeba było tego kod poszukać. W ten sposób dowiadujemy się jak działa tablet, w jaki sposób jesteśmy prowadzeni przez całą przygodę w środku pokoju.

Udało się wejść! Przenieśliśmy się do  baru mlecznego z dawnych lat..  na ścianie śląskie nazwy potraw, w garmażerce śląskie potrawy, słowniczek niemiecko-śląski… Zadania łączyły w sobie historię, język, kulturę a nawet piłkę nożną… wszystko to co związane ze Śląskiem.

Smartfon, który mieliśmy w walizce służył jako tłumacz –  nam ta funkcja nie była potrzebna, bo jesteśmy dwujęzyczni i to był nasz plus (było np. takie zadanie, w którym trzeba było rozszyfrować kod w języku polskim i przetłumaczyć na niemiecki).

Rozwiązaliśmy wspólnie wszystkie zagadki i to przed czasem. A nie wspomniałam jeszcze, od momentu wejścia do baru mieliśmy dokładnie 60 minut.

I co ja mogę powiedzieć, czy nam się podobało? O matko jedyna TAK. Po pierwsze szukanie rozwiązań, kodów haseł i ukrytych kluczy sprawiło nam ogromną frajdę. Nawet nie sądziłam, że tak ogromną! Nie raz już słyszałam o escape roomach i miałam przed tym trochę  obawę… jakoś wydawało mi się to mroczne trudne i że sobie nie poradzę. Miałam chyba totalnie zakrzywiony obraz tej atrakcji. Ponadto nie sądziłam, że to może być tak świetnie spędzony czas z dziećmi. Byliśmy zespołem. Każdy z nas chciał dojść do celu, każdy się angażował zupełnie naturalni, bez proszenia, bez zachęcania…Bar Mleczny jest idealny nie tylko dla dorosłych, ale właśnie dla całych rodzin z dziećmi  (zalecane od 9 lat, a od 16 można wejść bez obecności dorosłej osoby).

Mi jako matce sprawiło ogromną radość widząc zaangażowanie dzieci w tę zabawę – kooperacja – tym słowem mogłabym podsumować ten czas. To jest inny sposób spędzenia wspólnego czasu, jak np. wyjście na rowery, czy na plac zabaw. Każdy działam dla wspólnego celu. Łatwiejsze zadania daliśmy najmłodszej, średnio trudne nastolatce, a trudniejsze rozwiązywaliśmy z mężem. Każdy miał coś do zrobienia, a cel był jeden. Każdy przyczynił się do jego osiągnięcia. Absolutnie polecam. My mamy ochotę na więcej.

Na końcu pani redaktor zrobiła z nami wywiad i pytała co nam się podobało… jakbym mogła, to powtórzyłabym ten wywiad jeszcze raz:D Nagle zabrakło mi języka w gębie i przyćmiło mi rozum jak ta kamera we mnie mierzyła 😀  No zdecydowanie odpowiedziałabym dzisiaj lepiej na wszystkie pytania. Na szczęście będzie to krótki reportaż i wyświetlą najlepsze odpowiedzi 😉

Rezerwując escape room otrzymuje się również wejściówkę do wystaw muzeum, więc można to sobie połączyć ze spacerem po muzeum.

Po wszystkim pojechaliśmy do restauracji, aby ukoronować jeszcze ten wspólnie spędzony czas, poopowiadać co nam się podobało i jakie wrażenia zostały. Szczerze mówiąc ten wpis nawet nie oddaje nawet połowy emocji zachwytu jakie odczuwaliśmy w tym dniu.

Copyright Oberschlesisches Landesmuseum

Oczywiście, nie opowiadam Wam o zagadkach, bo być może mieszkacie niedaleko i chcielibyście się wybrać, co Wam serdecznie polecam. Zresztą nawet nie mogę zdradzać tajemnic – a co to za radość z gotowych rozwiązań?! Najwięcej zabawy jest w ich szukaniu,

W muzeum jest też w przygotowaniu drugi Escape Room „Opas Stube” (izba dziadka), ale już dla bardziej zaawansowanych. Jak się dowiedzieliśmy zagadki tu są bardzo trudne.

Na koniec podziękowania dla Pani Katarzyny Lorenc z muzeum za zaproszenie do zabawy. W sumie uprzedziła nasze zamiary, bo i tak chciałam się tam wybrać.

Link do reportażu w Deutsche Welle wrzucę na Instagramie, jak już będzie opublikowany. Także zapraszam również na Instagram


Napiszcie koniecznie w komentarzu, czy mieliście już okazje przejść przez escape room?

buziaki

Olgietta

Zdjęcia: Oberschlesisches Landesmuseum©️ SHOS|OSLM, Leonie Langen


Link do rezerwacji online  Escape Room

Link do muzeum Oberschlesisches Landesmuseum

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close