W kolejnym tygodniu zabieramy się za jadalnię lub wydzielone miejsce do spożywania posiłków z rodziną i gośćmi.
W moim domu cały dół to jedno pomieszczenie, poza toaletą. Nie mam żadnych ścian dzielących poszczególne sfery, także kuchnia, dalej część jadalna i salon są otwarte. Na początku ciężko mi było się do tego przyzwyczaić, ale widzę dużo zalet. Np. kiedy odwiedzający nas goście siedzą przy stole, a ja muszę jeszcze coś w kuchni przyrządzić, mogę dalej aktywnie uczestniczyć w rozmowach. Moja część jadalna to duży drewniany stół, długa komoda po jednej stronie i szafa po drugiej stronie, w których przechowuję takie rzeczy jak obrusy, serwetki, porcelanę, dekoracje, półmiski itp.
Tradycyjnie już wyjmujemy wszystko z szafek i sortujemy zgodnie z zasadą: zostaje, do wyrzucenia, do sprzedania/oddania. Szorujemy szafki, półki, krzesła, stół – nie zapominamy góry szafy, nóg stołu i krzeseł itp. itd. To co zostaje rozplanowujemy w szafkach tak, aby każda kategoria była w jednym miejscu najlepiej. W moim przypadku największy chaos miałam w słodyczach, które były w kilku różnych miejscach oraz świeczki i inne dekoracyjne rzeczy. Na słodycze przeznaczyłam jedna półkę, jeżeli tam nie będzie już miejsca, to znaczy, że łakoci jest za dużo i jest szlaban kupowanie 😉
Z dekoracyjnych rzeczy wybrałam te świąteczne (bożonarodzeniowe, wielkanocne) i powędrowały do kartonów na stryszek do pozostałych świątecznych rzeczy. Wszystkie świeczki umieściłam w jednej szufladzie, na pozostałe rzeczy przeznaczyłam jedną szafkę w komodzie. Czyli wazony wszelkiej maści na jedną półkę, a na drugą dekoracje. Te umieściłam najpierw w koszyczku, przez co łatwiej zapanować nad porządkiem. I o dziwo na wszystko jest miejsce. Ba, nawet nic nie jest upchane i dociśnięte nogą 🙂 😉 Zwykła zmiana koncepcji gdzie co jest umieszczone i życie staje się łatwiejsze.
W komodzie mam również 3 szuflady. W jednej z nich są obrusy. Okazało się, że jest jeszcze kilka za małych na nasz stół. Pożegnaliśmy się. w drugiej szufladzie są bieżniki, a w trzeciej podkładki, serwetki i specjalne sztućce, które wcześniej luźno biegały po całej szufladzie, a teraz zamieszkały na płaskim koszyczku. Pierścienie do serwetek również otrzymały swój koszyczek. I tak zapanował ład w szufladach.
Pozostałe kategorie, które otrzymały swój własny „domek”:
– ELEKTRO – baterie i ładowarki do akumulatorów
– PARTY – czyli wszelkiego rodzaju balony, girlandy urodzinowe, konfetti… itp.
– PÓŁMISKI – oraz inne misy i miseczki do serwowania dań
– ALKOHOL – tak, to też ma swoje miejsce w jadalni
♣♣♣
W jadalni stoi również nasza kawiarka, ponieważ w kuchni nie ma na nią miejsca. Postawiliśmy ją na specjalnie do tego celu zakupioną szafkę z Ikea STENSTORP, która jednocześnie pełni funkcję półki na napoje w butelkach.
I to by było na tyle jeśli chodzi o jadalnie. Mam nadzieję, że nikt nie zapomniał umyć lamp i odkurzyć sufitów 😉
buziaki
Olgietta
Zorganizuj dom na nowo:
Brawo tak trzymać. Widać, że dbasz o merytoryczne wpisy na Twoim blogu, Dzięki i zapraszam do siebie…
dziękuję ślicznie, chętnie zajrzę