40 i co dalej...

Zrobiłam sobie przerwę.. na chwilkę.

26. listopada 2019

Ostatnio u mnie sporo zmian, choć one dotyczą nie tylko mnie, ale też pozostałych domowników. Te zmiany, które już są i te które nadejdą niebawem sprawiły, że ostatnie tygodnie to kalendarz wypełniony po brzegi, nowa organizacja dnia codziennego (która się znowu zmieni po nowym roku) oraz energia wyczerpana praktycznie do zera. Do tego weźmy jeszcze jesień w moim regionie, która oznacza deszcze deszcze deszcze…  zimno i ciemno i szaro, a pisałam już o deszczu? Jak sobie to wszystko tak razem poskładamy to wyjdzie, że nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego i muszę gdzieś zrobić przerwę, małą, na chwilkę…

Wyszło na to, że na blogu i instagramie 😉 Bo tego nie muszę, a wszystko inne raczej tak. Na szczęście nie zarabiam, ani na jednym ani na drugim… (póki co)

Tak wiem, że moje wpisy nie są regularne (wbrew temu, co sobie postanowiłam). Ba! nawet chciałam wziąć udział w wyzwaniu blogowym, żeby wejść w rytm pisania i początkowo nawet szło mi całkiem dobrze. Każdy dzień jednak stawał się tak intensywny i jest nadal, że postanowiłam zrobić sobie oficjalną przerwę w blogowaniu. Taką w głowie, żebym nie miała wobec siebie wyrzutów sumienia, że nic nie piszę, że nie wrzucam zdjęć na insta… Te ciągłe myślenie o „niepisaniu” nie dawało mi spokoju, więc je sobie wyłączyłam 😉

Także tak to chwilowo wygląda. Jeszcze nie wiem, kiedy wrócę z mojego blogowego urlopu i czy wtedy jeszcze będzie ktoś, kto chce czytać moje posty.. ale zamierzam wrócić niebawem.. styczeń byłby dobry… może nawet druga połowa grudnia…

P.S. A co do Instagrama to poza brakiem czasu, mam jeszcze ostatnio wątpliwości czy kierunek, w którym się rozwinął jest moim kierunkiem…


buziaki, do poczytania niebawem

Olgietta



 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close