40 i co dalej... | Podsumowania

Podsumowanie… marzec 2018

5. kwietnia 2018

Niech żyje wiosna! … tzn. jak już będzie, bo będzie, przecież… chyba w końcu. W każdym razie w pozytywnym oczekiwaniu na wiosenne promienie słońca zapraszam na foto-podsumowanie marca.

Co tam się działo u mnie…

Zacznę może od tego, że postanowiłam zrezygnować z picia kawy. Niemalże całkowicie. Kawę zaczęłam pić tak w zasadnie ok rok po pierwszej ciąży. Wcześniej piłam sporadycznie jakieś cappuccino czy Latte Macchiato do towarzystwa, a teraz jedna lub dwie dziennie. Ponieważ zrobiłam się dość nerwowa 😉 ,  a po wypiciu mocniejszej kawy gdzieś poza domem czułam się źle, pomyślałam, że odstawię kawę i zobaczymy czy coś się zmieni. Póki co, a mija właśnie 4 tydzień „bez kawy”*, widzę pewną poprawę. W sytuacjach, w których normalnie wybuchłabym jak dzika, zareagowałam wyjątkowo spokojnie.  😀 („bez kawy” oznacza na 7 dni wypiłam jedną, max dwie słabe, małe kawy z mlekiem). Także kawa w odstawce ciąg dalszy.

♣♣♣

Z wizytą u super kobietki…. kawy mogę nie pić, ale lampki wina z przyjaciółkami nie odmówię

Jak marzec to Dzień Kobiet i przepiękny bukiet goździków od mojego rycerza, który widzicie na początku wpisu. Cudne były i bardzo długo stały.

A gdyby ktoś chciał napomknąć, że po co na co komu te komunistyczne święto… to powiem, że nie chodzi tylko o goździki czy rajstopy i że trzeba „antydniokobietowców” uświadomić o co chodzi. Myślę, że wielu, którzy chętnie obchodzą ten dzień też nie jest świadomym, dlaczego je właściwie obchodzimy. No to uświadamiam w dwóch zdaniach. Chyba się nie pomylę stwierdzeniem, że większość Polaków Dzień Kobiet kojarzy jako komunistyczne święto, do którego zmusił nas Związek Radziecki. Owszem święto kobiet zainicjowane zostało niejako  przez  socjalistyczną partię ale w Stanach Zjednoczonych. Chciano tym dniem zwrócić uwagę na walkę o prawa kobiet do głosowania. Ten dzien byl wówczas 28 lutego 1909 i stał się sukcesem. W 1910 ideę dnia kobiet przywieziono do Kopenhagi, w której to ustanowiono Międzynarodowy Dzień Kobiet w celu wspierania walki o prawa kobiet do głosowania, równouprawnienie, praw kobiet w pracy oraz walka z dyskryminacją. Nie ustalono jednak konkretnej daty. Natomiast pierwszy europejski Dzień Kobiet obchodzono 19 marca 1911 roku w Dani, Niemczech, Szwajcarii i na Węgrzech. Później dopiero Związek Radziecki zaczął wykorzystywać ten dzień do celów propagandowych i ostatecznie ustanowił datę 8 marca Międzynarodowym Dniem Kobiet (wówczas dla zasług kobiet sowieckich dla ojczyzny). No i niestety w pamięci wielu w Polsce została tylko ta komunistyczna propaganda, a tak naprawdę chodziło o bardzo ważną dla kobiet walkę o równość i prawa!. Także tak to wygląda.

Oczywiście dzisiejszy Dzień Kobiet jest uproszczony i raczej żaden szacowny mężczyzna wręczając kwiatka kobiecie nie mówi: proszę o to kwiatek dla Ciebie na znak i cześć, że masz prawo do głosowania, jesteśmy równi sobie i powinnaś zarabiać tyle samo co mężczyzna na takim samym stanowisku  😉

♣♣♣

W marcu został zamknięty ostatni stacjonarny sklep w Niemczech jednej z moich ulubionych marek River Woods. Jest to belgijska marka, której moda inspirowana jest lifestyle’m północno-wschodniej Ameryki (USA). Mój mąż wchodząc do sklepu za każdym razem śmiał się, że jest to moda z Wisteria Lane (kto oglądał Gotowe na wszystko to wie). Ceny ubrań zdecydowanie przewyższają ceny w sieciówkach typu H&M czy Orsay i przyznam się, że wszystkie rzeczy tej marki, które sobie kupiłam, są z sezonowych wyprzedaży. Wyprzedaże zaczynają się od 10% i dochodzą do niemalże 70% rabatu, także można złapać całkiem niezłe okazje. Przed zamknięciem tego ostatniego sklepu wszystko było przecenione, więc udało mi się jeszcze kupić bluzkę, która mi się niesamowicie podoba. Mój mąż kupił sobie to co zawsze tam kupował, czyli T-Shirty i koszule. Także teraz na zakupy do sklepu stacjonarnego najbliżej mam do Holandii jakieś 80km 😉 🙁

♣♣♣

 

Niemalże za każdym razem jak idę z dziećmi na kontrolę do dentysty nie mogę się nadziwić jak nastawienie, myślenie i troska o najmłodszych zrobiła postęp. O technice nawet nie wspomnę… chociaż też wypada wspomnieć jakie są teraz możliwości… Dla mnie wspomnienie gabinetu dentystycznego z podstawówki do traumatyczne przeżycie, nieumprzejma wręcz gburowata pani stomatolog z okropnym metalowym paluchem, który wpycha przestraszonym dzieciom do buzi, żeby ją otworzyły i zostały na siłę „obsłużone”.  Strach przed dentystą zostawał na długie lata. Jak ja się cieszę, że moje dzieci nie muszą tego doświadczać. Nasza dziecięca klinika to kolorowa bajka, to dżungla, to Koło Podbiegunowe albo statek piracki… już od poczekalni na dzieci czeka mały plac zabaw, kolorowanki i inne umilacze czasu. Pani/pan doktor wie jak rozmawiać z dziećmi i ma podejście jak najlepsza pani z przedszkola. W gabinecie można podotykać wiertareczki, popsikać wodą, poprzytulać pluszaki, a na pacjenta czeka bajeczka na suficie, okularki słoneczne, że „słoneczko” z lampy  nie raziło, no i oczywiście najważniejsze to extra cool słuchawki na uszy, żeby można było bajkę słyszeć… a wszystko tylko po to aby odwrócić uwagę od tego co faktycznie w gabinecie się będzie działo, nie słyszeć wiertareczki, która dla niektórych jest jak płachta na byka. Marzenie!! Moja najmłodsza cała wizytę, naprawienie 2 ząbków i profesjonalne czyszczenie przeleżała na fotelu jakby była w salonie SPA, a nie u dentysty.

♣♣♣

A koniec miesiąca to przygotowanie do Świąt Wielkanocnych. Tym razem spędziliśmy je w Niemczech, ale o tym w kwietniu.


A co ciekawego wydarzyło się u Was w marcu?


buziaki 

Olgietta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close