40 i co dalej... | Poczytane... | Polecam | Wyzwania

„Spójrz mi w oczy Audrey”, Sophie Kinsella

16. lutego 2018

14-letnia Audrey ze względu na pewne wydarzenia nie jest w stanie opuścić domu. Nawet przebywając w domu nie jest w stanie zdjąć swoich okularów słonecznych…

Dzisiaj krótki opis bardzo fajnej książki dla całej rodziny. Tytuł właściwie powinnam wpisać „Finding Audrey”, bo to była moja lektura po angielsku (jeżeli chcecie wiedzieć dlaczego zapraszam tu lub tutaj). Książka jest dostępna również w Polsce i po polsku właśnie pod tytułem „Spójrz mi w oczy Audrey”.

Autorka książki skierowała ją do młodszych czytelników, ale ja ją polecam również dorosłym, a zwłaszcza rodzicom. Kto zna film Wyznania zakupoholiczki? To Sophie jest autorką książki o tym samym tytule, na podstawie której nakręcono ten film. Oraz autorką całkiem sporej liczby książek, głównie dla pań.

♣♣♣

No to co się stało, że nastolatka nie chodzi  do szkoły, ba na nawet z domu prawie nie wychodzi i ciągle nosi ciemne okulary…? To nie jest do końca wyjaśnione, coś wydarzyło się w szkole, po czym Audrey zaczęła mieć lęki i stany depresyjne, ma zdiagnozowaną fobię społeczną. Najlepiej czuje się tylko w swoim pokoju, unika wszelkich kontaktów z ludźmi, nawet wykonanie telefonu jest dużym problemem. Jedynymi osobami, z którymi Audrey rozmawia są członkowie jej rodziny: mama – lekka histeryczka, tato – najchętniej zajęty pracą przy swoim komputerze, starszy brat Frank – z ambitnymi planami wygrania paru milionów grając w grę komputerową Land of Conquerors…., czego matka absolutnie nie pojmuje i nie akceptuje, oraz najmłodszy 4-letni braciszek Felix… no i oczywiście również pani terapeutka, gdyż Audrey regularnie chodzi na terapię.

Cała historia opowiedziana jest z perspektywy naszej bohaterki, jakby zwracała się do nas. W sumie jest to opowieść o całej rodzinie i o tym jak Audrey radzi sobie w różnych sytuacjach i co czuje. Np. gdy pierwszy raz spotyka Linusa, kolegę starszego brata… on też odgrywa ważną rolę w dalszej części. Jednym z zadań terapeutki dla Audrey jest nagrywanie przez przez nią filmików, o czymkolwiek. Otrzymuje więc od swoich rodziców kamerę i co jakiś czas pojawiają się w książce scenariusze tych filmików. To daje nam wgląd w życie rodziny jakby zza obiektywu, co jest często bardzo zabawne, można się nieźle uśmiać, np. przyłapani rodzice na pewnych rozmowach…

Ogólnie książka jest zabawna i wywołująca uśmiech na twarzy, trochę romantyczna, ale też zwracająca uwagę na chorobę fobii społecznej. A myślę, że w obecnych czasach hejtu, mobingu w szkole i dostępu do social mediów jest tematem dosyć ważnym. Polecam ją nie tylko nastolatkom, ale w dużej mierze też rodzicom. Jeżeli ktoś zdecydowałby się przeczytać w oryginale, czyli po angielsku, to nie jest to język szekspirowski i bardzo fajnie się ją czyta. Myślę, że średni poziom znajomości angielskiego wystarczy, aby zrozumieć o co chodzi. Po niemiecku też jest „Schau mir in die Augen, Audrey”.

buźka

Olgietta

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close